
Krosno cieszy się opinią miasta sukcesu. Zagraniczne inwestycje, do niedawna niskie bezrobocie (4.1 proc. w 2005 roku) i rozwój miejskiej infrastruktury uzasadniały nazywanie Krosna gospodarczym tygrysem Polski południowo-wschodniej. W ubiegłym roku o mieście zaczęło być głośno w związku kryzysem finansowym. Flagowy biznes miasta i jeden z przykładów sukcesu prywatyzacji, Krośnieńskie Huty Szkła SA bankrutował. Media przypisywały jego upadłość spekulacjom na opcjach walutowych, ryzykownym zabezpieczeniem kredytów majątkiem huty, zmianom cen na światowych rynkach, oraz zarządzaniu zakładem z nastawieniem na maksymalizację bieżących zysków kosztem inwestycji i funduszu płac. Latem 2008 Huta po raz kolejny zaczęła zwalniać pracowników. - Zaraz po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy, bo mąż powiedział, że z hutą źle się dzieje, bałam się, żeby mnie nie zwolnili - mówi pani Jadwiga. Zwolnienia objęły kilka innych dużych zakładów, w tym DELPHI (niegdyś POLMO), gdzie na stanowiskach przy montażu zatrudniane były k biety. Tam, gdzie nie zwalniano, czas pracy został ograniczony, a w związku z tym zmniejszyły się dochody w gospodarstwach domowych pracowników. Tylko w ciągu jednego roku, od lipca 2008 do lipca 2009 rejestrowane bezrobocie wzrosło z 6500 do 8191 osób. W lipcu tego roku Powiatowy Urząd Pracy miał tylko 90 ofert pracy, w tym większości pracy subsydiowanej (refundowane staże pracy). Od lat, i w dobrych i w złych czasach utrzymuje się przewaga bezrobocia wśród kobiet. W relacjach o bankructwie Huty media pisały o zwalnianych kobietach i mężczyznach, którzy niełatwo znajdą nową pracę, w tym szczególnie kobiety w średnim wieku.