
Wyzysk polskich pracowników w Wielkiej Brytanii, jest dla Kaczyńskiego dowodem na nierówne traktowanie Polaków na arenie międzynarodowej. Jednocześnie zapomina o tym, jak za rządów Prawa i Sprawiedliwości policja potraktowała zajmujące ulicę przed Urzędem Rady Ministrów pielęgniarki. Słaba pozycja Polek i Polaków na brytyjskim rynku pracy wynika nie z narodowych uprzedzeń, lecz z braku edukacji obywatelskiej w Polsce i niedostatecznych zabezpieczeń socjalnych na szczeblu unijnym. Nie przypominam sobie, by za czasów rządów PiSu prowadzona była jakakolwiek kampania społeczna, dotycząca zachęcania pracownic i pracowników do zrzeszania się w związkach zawodowych. Organizacje te przez kolejne prawicowe rządy - tak PiS, jak i PO - traktowane są nie jako pełnoprawni uczestnicy dialogu społecznego, ale, w zależności od koniunktury, bądź to jako "nieroby", bądź też jako "szatani".
Prezes Kaczyński zdaje się zapominać o tym, że aktualnie na unijny budżet najwięcej pieniędzy wykładają Niemcy, którymi straszy. Rozdrapywanie historycznych ran jest dla niego ważniejsze niż zabieganie o wspólną, pomyślną przyszłość. Czy za zniszczenia wojenne z czasów II Wojny Światowej gotów jest obarczyć kanclerz Angelę Merkel? W jaki sposób, niszcząc dobrosąsiedzkie stosunki z zachodnim sąsiadem, będzie chciał poprawiać pozycję Polski w strukturach europejskich? Najwyraźniej nie ma on odpowiedzi na te pytania, tak jak nie ma odpowiedzi na to, jak niemiecki rząd miałby wpływać na niezależne media w tym kraju tak, aby nie pisały artykułów, które nie podobają się szefowi PiS. Oto pojęcie wolności lidera największej partii opozycyjnej - wolność - tak, ale tylko taka, jaka odpowiada anachronicznym wizjom Kaczyńskiego.
Rozwiązaniem problemów naszego kraju nie jest patrzenie w przeszłość, lecz tworzenie podstaw silnej Europy - Europy dla ludzi. Wymaga to między innymi inwestowania w odnawialne źródła energii, które zapewnić nam mogą energetyczną niezależność od Rosji. PiS krytykował unijny "pakiet klimatyczny", zapominając, że bez inwestycji w odnawialne źródła energii i poprawę efektywności energetycznej nadal uzależnieni będziemy od naszego wschodniego sąsiada. Wymaga to także bardziej ambitnej unijnej polityki społecznej - polityki, która nie będzie równać w dół, ale rozprzestrzeniać będzie pozytywne standardy na obszarze całej wspólnoty. Jedyne, czym PiS na tym polu może się pochwalić, to niesławne "becikowe", które w żaden sposób nie rozwiązuje problemów takich jak niedostateczna dostępność edukacji przedszkolnej czy też możliwość łączenia życia zawodowego i rodzinnego.
Tego typu progresywne zmiany w polityce unijnej wymagają zrozumienia podstawowego faktu - nie ma powrotu do dotychczasowego modelu państwa narodowego. Traktowanie Unii w kategoriach bankomatu, zamiast wspólnoty służącej poprawie jakości życia przeszło półmiliardowej grupie ludzi sprawia, że zapewnienia prezesa Kaczyńskiego o tworzeniu "Europy równych" są nieprzekonujące. Działania Kaczyńskiego udowadniają, że Prawo i Sprawiedliwość w Parlamencie Europejskim nie będzie w stanie skutecznie walczyć o czyjkolwiek, poza własnym, interesem. Polki i Polacy mają pełne prawo do wysokiej jakości życia, cieszenia się z wysokich standardów ekologicznych, społecznych i pracowniczych. Jarosław Kaczyński, osłabiając myślenie wspólnotowe, oddala jednocześnie szansę na to, byśmy wszyscy mogli żyć i pracować jak Europejki i Europejczycy.
Bartłomiej Kozek, sekretarz generalny Zielonych 2004 i kandydat PdP – CentroLewica w wyborach do Parlamentu Europejskiego na Podkarpaciu (miejsce nr 10).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz